środa, 13 czerwca 2012

The other Boleyn Girl czyli...

Czyli podróż w szesnastowieczny klimat Anglii, rządzonej przez Henryka VIII. Jest on jedną z bardziej znanych postaci historycznych a to za sprawą duuużej ilości żon. Pamiętam jak jeszcze niedawno uczyłam się na sprawdzian z historii po kolei imion i nazwisk jego wybranek. Łuhuuu, trochę tego było, za nic nie mogłam zapamiętać. Kobieciarz, hazardzista, przekonany o swojej potędze, pięknie, rozkapryszony jak małe dziecko. To wszystko wyczytałam w dziele Philippy Gregory pt. 'Kochanice króla' . Ogromne tomisko, 700 stron... Przebrnęłam bez trudu jednak, bo autorka w sposób bardzo przystępny opisała wydarzenia obejmujące lata 1521 - 1536 na dworze angielskim. Jej język jest 'dzisiejszy' , ale mimo to dzięki opisom komnat, zachowań postaci, obyczajów, można naprawdę poczuć klimat tamtych czasów. 

Ale do rzeczy. Wiem, że  to co tu napiszę nie będzie recenzją, bo nie umiem takowych pisać. Chcę tylko przekazać jakie uczucia wzbudziły we mnie poszczególne postaci, co o nich sądzę. 

Polubiłam Marię, która jest autorką tego dziennika, czy też pamiętnika... Na początku było mi jej żal, zagubiona pośród obowiązujących konwenansów, nie mająca odwagi żeby sie sprzeciwić, wydana królowi jako narzędzie do zdobycia władzy dla Howardów. Przyznajmy - potem zaczęło jej się to podobać. Hmm... Nazwałabym to młodzieńczym zafascynowaniem cielesnością, pożądaniem. Była naiwna wierząc że uczucia Henryka są szczere, przywiązując się. Co jej z tego przyszło? Dwójka dzieci, których król nie kochał. To jednak dzieci powodują jej przemianę, ogromna miłość jaką je darzy zmienia poglądy i marzenia Marii. 

Nie potrafiłam zrozumieć Anny, dla mnie jest osobą  w pełni zasługującą na to co ją spotkało. Kobieta bez skrupułów, bez uczuć, gotowa posunąć się do wszystkiego... Dlaczego w odróżnieniu do siostry nie potrafiła obdarzyć córki ani odrobiną uczucia? Dlaczego nie potrafiła zostawić dzieci Marii w spokoju? Z każdą stroną nie lubiłam jej bardziej i bardziej. Myślała że swoimi wybuchami zdoła utrzymać przy sobie króla na zawsze. Okazała się bardziej naiwna niż sama Maria, bo nigdy nie zrozumiała swojej 'małości' wobec całego dworu, nie widziała że wszystko jest w rękach króla. 

Jerzy wydawał się być całkiem porządnym człowiekiem, czasami było mi go żal, że nie mógł ujawnić sie ze swoim uczuciem. Mimowolnie nachodziły mnie myśli : 'szkoda że nie doczekał dzisiejszych czasów, byłoby mu łatwiej'. Jednak to co zrobił z Anną zmieniło moje do niego nastawienie.

Na zakończenie chciałabym dodać że bardzo cieszę się że żyję teraz, że nie obowiązują już takie dziwne zachowania (wiem, wtedy to było normalne) , konwenanse, że człowiek może sam decydować z kim się spotyka, kocha, bierze ślub, lub wcale nie musi go brać. Wszystko jest łatwiejsze... 

Pierwsza książka tej autorki i od razu tak pozytywne zaskoczenie. Teraz będę czaić się w bibliotece na 'Błazna królowej' . Polecam!  

PS. Udało mi się wrócić do pochłaniania książek. Czytam z największą przyjemnością. Niedawno skończyłam 'Samotny dom' Agathy Christie (zaczynam przygodę z tą autorką, na razie się nie zawiodłam mimo całkiem przypadkowego wyboru książki) oraz 'Złodzieja kanapek' Andrea Camilleri (to również kryminał, o ile u A.Ch. mamy Poirot'a, u A.C. komisarz Montalbano rozwiązuje trudne zagadki).  A Wy co czytacie? Może ktoś czytał książki powyższych autorów? Możecie coś polecić? 

Pozdrawiam!  :*

2 komentarze:

  1. Ja ostatnio czytam książki z listy BBC - całkiem interesujące, chociaż przez niektóre trudno przebrnąć (np. "Przeminęło z wiatrem" - 3 tomy po 700 stron :D).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam czytać :) Mam listę na całe wakacje, gorzej z realizacją.
    Ps. Tez lubię Dżem i happysad :)

    Pozdrawiam
    www.produktywna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń